Podpowiedziany mi na Wolnych Lekturach, debiutancki tomik poety, dramaturga i kompozytora Edmunda Pasewicza wpisał mi się ładnie w bieżący projekt czytelniczy, w ramach którego nie miałam jeszcze okazji czytać poezji. Całość cechuje leniwy, niespieszny klimat, dość mocno kojarzący mi się z Wildą, z której pamiętam głównie całonocne posiadówki na pewnym strychu, włóczenie się stromymi ulicami i podejrzanymi podwórkami oraz deszcz.
Na Wildzie mieszka szatan - prawda, ale za sąsiada ma (lub raczej: miał, do niedawna) poetę, który bardzo dobrze potrafi oddać klimat dzielnicy, twórczy spleen oraz uczucia towarzyszące fascynacji, zakochaniu i zasiedzeniu w związku - nieważne, jakiej płci jest nasz partner.
Na Wildzie mieszka szatan - prawda, ale za sąsiada ma (lub raczej: miał, do niedawna) poetę, który bardzo dobrze potrafi oddać klimat dzielnicy, twórczy spleen oraz uczucia towarzyszące fascynacji, zakochaniu i zasiedzeniu w związku - nieważne, jakiej płci jest nasz partner.
No comments:
Post a Comment