Pamiętacie te czasy, kiedy Pożar w Burdelu był zjawiskiem niszowym, o którym szeptało się pomiędzy zaufanymi znajomymi, a nie czymś obrazoburczo i zachwycająco en mode, co koniecznie należy przenieść - bez powodzenia, bo to nie ten klimat - do telewizji, wyprowadzić na stadiony i wylansować w mediach?
No właśnie.
Lektura scenariusza Gorączki... przypomniała mi, dlaczego polubiłam PwB in the first place - i dlaczego długo się obecnie zastanawiam przed zakupieniem biletów na nowe programy.
Ale na Niewarszawę idę. Bo to Tamten Burdel.
No właśnie.
Lektura scenariusza Gorączki... przypomniała mi, dlaczego polubiłam PwB in the first place - i dlaczego długo się obecnie zastanawiam przed zakupieniem biletów na nowe programy.
Ale na Niewarszawę idę. Bo to Tamten Burdel.
No comments:
Post a Comment