Taki Tony to se pożył. A dziś? W metro i do Mordoru, wysłać maile i
brać na cc; kawka jedna, druga, nerwy,
obiadek, nerwy, spotkanie i do domu, bo już ciemno. Jedni jeżdżą po świecie i
spełniają marzenia, drugim się wydaje, ze spełniają marzenia. Obudzą się z
depresją, kredytem i na siłowni.
– użytkownik makroten, głos w dyskusji pod wywiadem z synem Tony’ego
Halika zamieszczonym w [papierowym i] internetowym wydaniu „Dużego Formatu”,
2015.
Pamiętam tylko jeden z programów Tony’ego Halika i Elżbiety
Dzikowskiej – Pieprz i wanilię. Był to
stały punkt na rzadko zapisanej mapie naszych telewizyjnych seansów (ach, gdzie
te czasy, kiedy nie spędzało się każdej wolnej chwili przy włączonym telewizorze?...),
odrobina koloru i egzotyki na niedzielne popołudnia późnego PRLu i wczesnej III
RP. Będąc podówczas osobą mocno smarkatą, nie zastanawiałam się nad tym, gdzie
program ów jest kręcony (w przyziemiu domku Prowadzących, jak się okazuje), ani
czy wypowiedzi pana Halika aby na pewno w stu procentach trzymają się reguł
logiki, następstwa wydarzeń, gramatyki i tak dalej (podobno – nie do końca). Nie
miało to większego znaczenia, nie w obliczu materiałów filmowych i
fotograficznych, które płynęły z ekranu do chłonnego, dziecięcego mózgu.
Ciekawa jestem, jak odebrałabym ten program teraz, po
przeczytaniu biografii Tony’ego Halika pióra Mirosława Wlekłego. Skrupulatne badania
Autora oraz Jego upór w dążeniu do poznania prawdy o jednym z najbardziej
znanych polskich dziennikarzy-podróżników (i jednym z perkursorów tego nurtu w
polskim reportażu) ujawniły wiele pytań, na które nadal nie ma jednoznacznych
odpowiedzi.
Czy Tony Halik był podczas wojny członkiem francuskiego
ruchu oporu, najczęściej strącanym pilotem RAFu, żołnierzem armii Andersa, czy...
Wermachtu?
Czy niektóre jego książki, między innymi ta o podróży z
Argentyny na Alaskę i z powrotem, powstały – mówiąc oględnie – na kanwie artykułów autorstwa jego żony,
Pierette (z którą, nawiasem mówiąc, nigdy się nie rozwiódł)?
Jak duża część jego powszechnie znanej biografii była zmyślona,
i powstała wskutek skłonności Bohatera do konfabulacji i ubarwiania
rzeczywistości?
I czy to wszystko wpływa w jakikolwiek sposób na nasz odbiór
reportaży i programów Tony’ego Halika, oraz uzasadnioną zazdrość, którą czujemy
na myśl o zarabianiu na życie pisaniem o podróżach?
Jeśli temat ten choć trochę Was interesuje, polecam Wam lekturę
Tu byłem. Tony Halik, jako świeżego i
odkrywczego spojrzenia na tę postać.
No comments:
Post a Comment