Sunday, 28 October 2018

136/156. Yoru Yoshino - "Mata, onaji yume wo mite ita"

Całkiem niechcący, projekt: Japońska Jesień zamienił się w Japońską Jesień z Kotami. Mała, czarna kotka ze zwichniętym ogonkiem jest bardzo ważną siłą sprawczą w książce Yoru Yoshino - i to jej (kotki, nie książki) rysunek na okładce zachęcił mnie do sięgnięcia po tę całkiem nieźle się sprzedającą nowość na japońskim rynku wydawniczym. Nie odstraszyła mnie nawet informacja o tym, że debiut powieściowy Autorki nosił tytuł "Chcę zjeść twoją trzustkę".

Narratorką "Znowu śniłam ten sam sen" jest Nanoka, uczennica szkoły podstawowej, która po lekcjach włóczy się po mieście w towarzystwie na wpół dzikiej kotki. Nanoka nie ma przyjaciół w klasie. Jest bardzo bystra, i czyta dużo książek, co powoduje, że patrzy z góry na swoich rówieśników, i właściwie z nikim nie utrzymuje bliskich kontaktów. Z drugiej strony, ma również silny instynkt opiekuńczy, który nakazuje jej "solidaryzować się" ze "słabszym" kolegą - cudzysłowy jak najbardziej wskazane, ponieważ mówimy tutaj o osobistych odczuciach bohaterki, które nie zawsze mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.

Przyjaciółmi, a raczej: przyjaciółkami Nanoki są zatem osoby spoza szkoły: Minami, licealistka, którą Nanoka zastaje przy próbie samobójczej, mieszkająca samotnie staruszka, oraz pani Prosta Tytka (parafrazując), której pomocy Nanoka zawdzięcza uratowanie życia "swojej" czarnej kotki. Te trzy kobiety kształtują charakter Nanoki - w bardzo niespodziewany sposób - i prowokują ją do głębszej refleksji nad jej życiowymi wyborami. Okazuje się bowiem, że pozornie błahe decyzje, jakie podejmujemy w bardzo młodym wieku, mogą otwierać (lub zamykać) przed nami drogę do wielu form przyszłości, nie zawsze zgadzających się z tymi, co sobie wyobrażamy jako pewne siebie, zadowolone z życia dzieci. Dawno już nie czytałam żadnej książki z takim zaangażowaniem (drobny atak paniki pod koniec jednego z rozdziałów również zaliczam do pozytywnych objawów, mimo wszystko), i nie poczułam się tak ubogacona przez prostą historię.

Muszę się zastanowić nad tłumaczeniem...

No comments:

Post a Comment