Monday 15 October 2018

124/156. Hiro Arikawa, "Kroniki kota podróżnika"

Nasz bohater potrafi dać sobie radę bez pomocy ludzi. Jest dzielnym kotem, trzeźwo patrzy na świat, i nie pozwala się nikomu głaskać ot, tak, tylko dlatego, że ktoś podał mu rybę lub inny przysmak. Co to, to nie.

Satoru potrafi docenić kocią potrzebę niezależności. Wie również, kiedy kotu potrzebna jest pomoc - i jak pozostawić "zaopiekowanemu" zwierzęciu wolność wyboru dalszej drogi życia. I to dlatego zostają razem: Satoru oraz kot, który otrzymuje imię Nana - z wyboru, nie z konieczności.

A kiedy raz dokona się wyboru (kiedy się coś lub kogoś oswoi), ciężko jest zmienić tę decyzję, i pójść w przeciwne strony...

Kroniki kota podróżnika nie grzeszą nadmiarem skomplikowanej fabuły: to opowieść o tym, jak ciężko jest podjąć decyzję o rozstaniu ze stworzeniem, z którym dzielimy życie (szczególnie jeśli stworzenie to ma na ten temat jasno sprecyzowane zdanie, i nic go nie obchodzą nasze postanowienia), i jak wielką determinacją można się wykazać, gdy w grę wchodzi dobrostan (ładne słowo!) naszych przyjaciół. Bez bicia przyznam, że początkowo nie byłam jakoś szczególnie zaangażowana w lekturę: miałam wrażenie, dość często mnie nawiedzające przy lekturze tłumaczeń japońskich powieści, jakoby spora część ładunku emocjonalnego książki gdzieś się zagubiła... Co nie zmienia faktu, że lekturę kończyłam we łzach (publicznych, bo nie byłam w stanie przerwać czytania nawet na chwilę potrzebną do przejścia z pokoju do pokoju).

Ze łzami w oczach obejrzałam również zajawkę do filmu, który (o, radości!) ma premierę już pod koniec tego miesiąca:



Będę musiała przy najbliższej okazji nabyć DVD. I nie mówię tego tylko ze względu na Yuko Takeuchi grającą postać Noriko, choć nie przeczę: jest to wybitny plus dodatni...

Krótko i węzłowato: książkę polecam, i zachęcam do dania jej szansy, nawet jeśli na początku lektury odniesiecie wrażenie pewnej sztywności w narracji. Nie jest to dzieło wybitne, ale za to ciepłe i wzruszające. Tak w sam raz na jesień.

No comments:

Post a Comment