Monday, 29 January 2018

13/52. Zadie Smith przedstawia: "Poparzone dzieci Ameryki".

Pierwszym moim punktem kontaktu z antologiami opowiadań wybranych przez Zadie Smith była Księga innych ludzi - jedyne, co mogłam jej zarzucić, to niefortunny lapsus we wstępie (dlaczego ludzie upierają się, żeby tłumaczyć angielskie słowo character - bohater - jako "charakter"? Zdziwniej i zdziwniej...). W Poparzonych dzieciach Ameryki lapsusów nie stwierdzono. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze.

Mam dziwne wrażenie, że niektóre ze składających się na antologię opowiadań już gdzieś czytałam (na pewno Ale lalę A.M. Homes) - delikatne drapanie w podświadomości nie przeszkodziło mi jednak w zachwycaniu się nimi na nowo. Jestem natomiast stuprocentowo pewna, że nigdy dotąd nie miałam przyjemności czytać Inkarnacji poparzonych dzieci Davida Fostera Wallace'a, która to króciutka, jedną scenę opisująca etiuda powinna wejść do kanonu lektur obowiązkowych - tak w Stanach, jak i u nas. Tak chciałabym pisać: prosto, spokojnie, z pozoru bez emocji, ale gryząco, do krwi. Podobne uczucia wywołały u mnie ponadto Chlust Judy Budnitz oraz Faith, albo wskazówki dla młodych panien  Amandy Davis. W kategorii "Metafora" srebrny medal (po Inkarnacjach...) przypada Snowi Shelley Jackson; złoto w kategorii "Literatura koncepcyjna" zdobywa w cuglach Jonathan Safran Foer za Schemat interpunkcyjny choroby serca (chyba się od tego pana uzależnię na dłużej). Za kreację alternatywnej rzeczywistości wyróżniam natomiast Dostęp mniemany Jonathan Lethema: na poziomie klimatu i stworzonej przez autora atmosfery kojarzy mi się mocno z opowiadaniem Toma Hanksa o Wystawie Światowej. Prócz tego dostajemy w pakiecie jeszcze dwanaście opowiadań, z których - śmiem twierdzić - na pewno wybierzecie coś dla siebie. Zachęcam, polecam, rekomenduję :)

Dobrego tygodnia - nie dajcie się zimie!

No comments:

Post a Comment