Księdza Profesora miała okazję spotkać na ślubie i weselu w Łopusznej: byłam jednak wtedy tak młodym szkrabem, że z całego dnia zapamiętałam wyłącznie zieloną galaretkę; Jego twórczość odkryłam dopiero jako całkiem dorosła dziewczyna, i od tego czasu bardzo żałuję, że nic więcej nie pozostało mi w pamięci. Roberta Biedronia spotkałam na ubiegłorocznych warszawskich Targach Książki, i odebrałam go jako przeuroczego, emanującego niesamowitym ciepłem i pozytywną energią.
Tym smutniej mi, że książki obu tych mężczyzn, które przeczytałam zresztą w ciągu trzech dni zaledwie, wydały mi się przepełnione frazesami i wielokrotnie powtarzanymi truizmami, które po wielokroć czytałam już u tych i innych autorów. Zgadzam się zarówno z diagnozą stanu politycznego współczesnej Polski, jak i z palącą potrzebą podejmowania dialogu z Innym (rozmowy z kimś, w opozycji do mówienia do kogoś): ale żałuję, że twierdzeniom tym nie towarzyszyły dalej idące konkluzje, lub choćby szczątkowe recepty na dręczące nasze społeczeństwo choroby. Tymczasem poczułam się zawieszona w pustce, której nie miałam czy wypełnić.
Ot, smuteczek...
Tym smutniej mi, że książki obu tych mężczyzn, które przeczytałam zresztą w ciągu trzech dni zaledwie, wydały mi się przepełnione frazesami i wielokrotnie powtarzanymi truizmami, które po wielokroć czytałam już u tych i innych autorów. Zgadzam się zarówno z diagnozą stanu politycznego współczesnej Polski, jak i z palącą potrzebą podejmowania dialogu z Innym (rozmowy z kimś, w opozycji do mówienia do kogoś): ale żałuję, że twierdzeniom tym nie towarzyszyły dalej idące konkluzje, lub choćby szczątkowe recepty na dręczące nasze społeczeństwo choroby. Tymczasem poczułam się zawieszona w pustce, której nie miałam czy wypełnić.
Ot, smuteczek...
No comments:
Post a Comment