Wednesday, 20 June 2018

78/104. Martyna Raduchowska: "Czarne światła. Łzy Mai"

Jest to, proszę Państwa, książka niebiorąca jeńców, i skłaniająca czytelników do podejmowania strajku okupacyjnego pod drzwiami Autorki w oczekiwaniu na tom drugi. Wznowienie pierwszego, jakie na się niebawem ukazać, daje nadzieję na rychłą kontynuację. AT LEAST I HOPE SO.

O co chodzi? Chodzi o świat z przyszłości nie tak znów odległej, o rozwój sztucznej inteligencji oraz o cyborgizację/augmentację "żywych" ludzi. Chodzi również o bardzo dobrze przygotowane podłoże naukowe, o dylematy moralne związane z istnieniem androidów i cyborgów - i o pytanie o granicę między człowiekiem i maszyną, nie mówiąc już o cechach różnicujących obie te grupy. Do tego dołóżmy jeszcze odpowiednio pokomplikowaną intrygę kryminalną, zdrową dozę psychoanalizy, i bum: oto najlepsza książka Martyny Raduchowskiej, jaką miałam okazję czytać. A przypominam, że cyklem o Szamance też się ekscytowałam.

Bardzo pięknie, Pani Martyno. Poprosimy o więcej...

No comments:

Post a Comment