Wednesday 21 February 2018

Totenwald i dusza ludzka - "Tajemnica Nawiedzonego Lasu" Anny Kańtoch



W peerelowskiej rzeczywiści zaludnionej przez przybyłe nie wiadomo skąd anioły, w tajemniczym Instytucie Totenwald ukrytym w mateczniku Puszczy Białowieskiej, pośród tajemnic i zagrożeń, „[Nina Pankiewicz] zastanowiła się przelotnie, jakim cudem ze zwyczajnej trzynastolatki czytającej książki przygodowe i chodzącej z koleżankami do kina nagle stała się trzynastolatką, (...) która w prezencie dostaje zdjęcia z miejsca zbrodni...”
Okładka zachęca do wkroczenia do Lasu...
Ninę poznaliśmy w powieści Tajemnica Diabelskiego Kręgu: dla przypomnienia, nasza bohaterka dołączyła wówczas do grupy dzieci i młodzieży zebranej przez anioła w dawnym klasztorze w miejscowości Markoty. Na skutek skomplikowanego splotu okoliczności, Nina i jej przyjaciele obdarowani zostali przymiotami zarezerwowanymi dotąd dla dziecka zwanego Wybrańcem: odwagą, bystrością umysłu, zręcznością itp. - a ponadto odkryli u siebie magiczne zdolności. Mimo to nie sposób byłoby nazwać ich pobytu w Markotach przyjemnymi wakacjami: potencjalni Wybrańcy zostali wciągnięci w walkę „aniołów” (cudzysłów jak najbardziej uzasadniony!) z bestią nie z tego świata, i nie wszyscy wyszli z niej bez szwanku.

Ninie udało się wrócić do domu w mniej-więcej nienaruszonym stanie - przynajmniej pod względem fizycznym. Bardzo szybko jednak dociera do niej, że tak zwane zwykłe życie już jej nie wystarcza - i pomimo klasycznych objawów traumy i stresu pourazowego zaczyna nieśmiało tęsknić do przygód i zagadek rodem z jej ukochanych książek. Po kilku miesiącach względnego spokoju coś się w końcu wydarza: Nina trafia w kolejne odosobnione i podejrzane miejsce, w którym oczekuje się wielkich rzeczy od „potencjalnie niezwykłych” dzieci. Mimo podobnego schematu budowy historii, Tajemnica Nawiedzonego Lasu różni się jednak znacząco od pierwszego tomu cyklu autorstwa Anny Kańtoch.

Pierwsza przygoda Niny, miała swoje źródła w mitologii oraz działalności istot nadprzyrodzonych („aniołów”) - druga wynika w dużej mierze z działań podjętych przez ludzi, przy o wiele mniejszym zaangażowaniu pierwiastka nadnaturalnego. Nina dość szybko dochodzi do wniosku, że chętniej stawiłaby czoła kolejnej bestii z zaświatów, niż grupie komunistów - trudno jej się dziwić, ponieważ w porównaniu z „prostolinijnym” potworem ludzie wypadają dość negatywnie. Nie wiadomo, komu można, a komu absolutnie nie powinno się wierzyć: zresztą, Nina oraz jej przyjaciele z Markotów są o wiele sceptyczniej nastawieni do swoich nowych „opiekunów”. Jeżeli przygoda z aniołem i bestią w klasztorze czegoś ich nauczyła, to przede wszystkim tego, że nikomu nie powinno się ufać bezkrytycznie. Nawet, o czym Nina przekonuje się szczególnie boleśnie - samemu sobie.

Ilustracje sugestywnie oddają nastrój obu części przygód Niny.

To wielka sztuka: pokazać wzrost duchowy oraz rozwój emocjonalny bohaterów na przestrzeni krótkiego czasu, i przy użyciu stosunkowo podobnych tropów fabularnych. Autorce Tajemnicy Nawiedzonego Lasu sztuka ta udała się znakomicie. Nina nie straciła zbyt wiele ze swojej bujnej wyobraźni oraz egzaltacji - ale w przypadku tej przygody jest w stanie zrobić dobry użytek z tych cech charakteru, i osiągnąć wyznaczony cel. Nie oznacza to bynajmniej, że dziewczyna nie popełnia przy tym żadnych błędów: owszem, skutki pewnych decyzji podjętych w jak najlepszej wierze pozostaną z nią jeszcze na długo, i na zawsze zmienią jej życie. Swoją drogą, jest to naprawdę znakomity plot twist, otwierający przed bohaterką nowe możliwości rozwoju - a czytelnika wprowadzający w przyjemny nastrój oczekiwania na dalsze przygody Niny i jej przyjaciół.

Podobnie jak po zakończeniu lektury Diabelskiego Kręgu, i tym razem nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co jeszcze mogłoby się wydarzyć w tym ponurym świecie rodem z Poego i Jamesa. Jestem pewna, że Autorka po raz kolejny wywróci moje wyobrażenia o Ninie do góry nogami - i wcale nie jest mi z tego powodu przykro!

No comments:

Post a Comment