Thursday 15 November 2018

144/156. J. S. Margot, "Mazel tow"

Na poły autobiograficzną opowieść młodej dziewczyny zatrudnionej jako opiekunka/korepetytorka dzieci w rodzinie ortodoksyjnych Żydów antwerpskich podsunęła mi mama (bo akurat była w bibliotece). Skoro była, proszę bardzo: przeczytałam w któryś sobotni wieczór, i w zasadzie nie dowiedziałam się niczego nowego na temat ogólnie pojętej tradycji i kultury żydowskiej, choć sama lektura okazała się, owszem, przyjemna, lekka i zabawna. Jeżeli mam coś polecać, to prawdopodobnie będzie to dowcip o kontrolerze podatkowym odwiedzającym pewną synagogę: ale muszę przyznać, że dla osób przystępujących do lektury z podstawową wiedzą na temat codziennego życia współczesnych Żydów może to być za mało, by poczuć czytelniczą satysfakcję. Jako wprowadzenie w temat, owszem, działa: ale tylko tyle, i aż tyle.

No comments:

Post a Comment