Monday 9 July 2018

86/104. Anthony Doerr - "Światło, którego nie widać"

Przy wyborze tej lektury zainspirowałam się podcastem "Czytu Czytu" (o którym mogłabym tu sporo napisać, ale może innym razem?...). Lwia części powieści rozgrywa się w latach prowadzących do drugiej wojny światowej - w Niemczech i Paryżu - oraz w roku 1944 w Bretanii, gdzie przecinają się ścieżki naszych bohaterów: córki kustosza paryskiego Muzeum Historii Naturalnej, oraz niemieckiego sieroty, speca od naprawiania i kalibracji odbiorników radiowych. Kiedy się spotykają, mają mniej-więcej osiemnaście lat. Ona jest niewidoma od wczesnego dzieciństwa; porusza się po miasteczku dzięki drewnianemu modelowi najbliższej okolicy, który zrobił dla niej ojciec, i pomoga grupom konspiracyjnym. On, wychowanek elitarnej szkoły dla młodzieży hitlerowskiej, znalazł się na froncie jeszcze jako nieletni, aby śledzić miejsca nadawania partyzanckich audycji - ma jednak poważne wątpliwości natury etycznej, tak wobec swojej zadania, jak i wobec całego systemu politycznego Trzeciej Rzeszy. Na skutek skomplikowanego splotu okoliczności, tych dwoje spędza ze sobą jeden dzień w miasteczku ostrzeliwanych przez amerykańskich artylerzystów.

Czy jest to punkt zwrotny w ich historiach? Być może, choć równie dobrze można by określić w ten sposób szereg innych momentów w życiu obojga bohaterów. Doerr pokazuje tych młodych ludzi w sytuacjach moralnie ambiwalentnych, zmusza ich do podejmowania trudnych decyzji - i pokazuje konsekwencje zaniechań, nie starając się koloryzować rzeczywistości lub wmawiać komukolwiek, że wszystko będzie dobrze. Nie będzie - a przynajmniej nie tak, jak wyobrażają to sobie protagoniści oraz czytelnik.

Światło, którego nie widać jest napisane lekko, wdzięcznie i plastycznie, i przypomina nieco drewniany model miasteczka, którego uczy się na pamięć bohaterka powieści: zachwyca, ale również konfunduje, dopóki nie odnajdziemy właściwej drogi poprzez fabułę. Obszerny tom (gruby papier!) przeczytał mi się właściwie sam, i pozostawił mnie z uczuciem głębokiej czytelniczej satysfakcji. Waham się przed próbą określenia, czy jest to powieść z gatunku Young Adult, czy może opowieść historyczna, ewentualnie psychologiczna. Może po prostu należy przyjąć, że jest to dobra książka, którą warto przeczytać?

I tego się trzymajmy.

Kącik pod patronatem Gordona Ramsaya, czyli What Would I Change: Nie bardzo rozumiem, czemu na początkowych stronach powieści bohater ma inaczej na imię w zdaniu otwierającym rozdział, a inaczej w kolejnych? Błąd redaktorski? Niedopatrzenie Autora/tłumacza? Trochę trudno mi w to uwierzyć, ale sytuacja jest wybitnie konfundująca...

No comments:

Post a Comment